Rozpoczęło się uroczyście w Domu Kultury KARTON w Rzeszowie, gdzie kierownik Józef Tadla powitał zaproszonych na I Międzynarodowe Warsztaty Literackie gości z kraju i z sąsiedniej Słowacji. Po wspaniałym koncercie uzdolnionych solistów z Centrum Sztuki Wokalnej pod dyrekcją Anny Czenczek w Rzeszowie oraz wiolonczelistki z Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie, Marta Pelinko, inicjatorka i organizatorka tego przedsięwzięcia, przybyłym na uroczystą inaugurację I MWL czytelnikom przedstawiła uczestników, zaprezentowała almanach literacki wydany specjalnie z tej okazji i wprowadziła wszystkich w magiczny świat literatury. Mówiła o początkach poezji i prozy na świecie, ze szczególnym uwzględnieniem literatury rodzimej i słowackiej. W telegraficznym, ale ze wszech miar rzeczowym skrócie przedstawiła jej rozwój, podobieństwa i różnice. Gościem specjalnym I MWL był Ludovit Petrasko, autor m.in. legend ze wschodniej Słowacji pod znamiennym tytułem Strażnik jeziora, wydanych w 2015 roku w przekładzie na język polski.

A w Rymanowie, gdzie w hotelu Jaś Wędrowniczek przez pięć dni trwały, nie tylko literackie ale i plastyczne warsztaty było wspaniale. Wszyscy uczestnicy doszli do wniosku, że najlepiej zdobywać wiedzę poprzez zabawę i nawet około 30 letnia rozpiętość wiekowa uczestników nie stanowiła w tym względzie bariery. Wynieśliśmy z tych warsztatów o wiele więcej, niż spodziewaliśmy się. Nabraliśmy dystansu do tego, co robimy, o czym piszemy, poznaliśmy się lepiej, i to nie tylko nawzajem, ale przede wszystkim samych siebie. Czytaliśmy własne teksty, poddawaliśmy je wspólnej analizie, dokonywaliśmy korekt, nanosiliśmy zmiany. Nawet znani i uznani dobrowolnie ulegli „maglowi”. W konstruktywnych dyskusjach przekonali się, że autor nie ma krytycznego spojrzenia na swoje teksty i niejednokrotnie widzi w nich coś, czego nie widzi czytelnik, bądź krytyk literacki. W czasie trwania warsztatów nie powstały żadne arcydzieła. Z luźnych, nie mających ze sobą nic wspólnego zdań, ułożyliśmy dwa całkiem sensowne wiersze. Jeden z nich zamieszczony jest poniżej. Następnym zadaniem było napisanie wiersza na dowolny temat. Wśród uczestników wyłoniły się dwie grupy. Jedna potrafiła napisać wiersz „na zamówienie”, druga odżegnywała się od tego zadania. Jedna z uczestniczek stwierdziła: żeby napisać wiersz, trzeba go czuć całym sobą. Inna swoją postawę wyjaśniła zachowaniem swojego pieska, który robi co chce i kiedy chce. Podobne postawy można było zaobserwować wśród uczestników pleneru malarskiego. Osoby, które malują przeważnie z wyobraźni, zmierzyły się z malowaniem z natury i odwrotnie. Nawet tacy, których pędzel szczypie w dłonie, próbowali swoich zdolności plastycznych, z różnym skutkiem, choć nie zawsze opłakanym.
Wszyscy wiedzieliśmy, że pięć dni to zbyt mało na literacką edukację, ale jednego dowiedzieliśmy się na pewno, a mianowicie, jakich błędów podczas pisania unikać.
Uznaliśmy też, że chcemy częściej uczestniczyć w warsztatach literackich i malarskich, aby praktycznie się doskonalić. Z całą pewnością inicjatywa godna uznania i kontynuowania.

Zakamarki

nadchodzi jesień słotna i chmurna
zakamarki mojej duszy są jasne
inaczej cieszy uśmiech słonecznika
inaczej zakwita kwiat paproci

płakałbym
ale nie wiem za czym
myślałbym
ale nie mam o kim

nic nie poruszy strun
serpentynami idę ku miastu
życie jest ciężkie
ale żyć się musi