W dniach 29.08 – 2.09 odbędą się II Międzynarodowe Warsztaty Literackie i Plastyczne, które patronatem honorowym objął Prezydent Miasta Rzeszowa oraz Starostwo Powiatowe w Brzozowie. Tym razem spotkamy się w Agro Gospodarstwie Na Równiach, Górki 312. Pragniemy sukcesywnie zapraszać twórców wszystkich krajów europejskich.

Dlatego w tym roku dołożyliśmy wszelkich starań, aby oprócz literatury słowackiej, z przedstawicielami której w ubiegłym roku, podczas I MWL podpisaliśmy umowę o wzajemnej współpracy, ubogacić warsztaty o literaturę niemiecką.
Z okazji warsztatów przygotowujemy almanach literacki, będący kompendium wiedzy na temat twórczości poszczególnych uczestników. Proponujemy Państwu zapoznanie się z wywiadem, jaki ukazał się w Brzozowskiej Gazecie Powiatowej, która II MWLiP objęła patronatem medialnym. W nim zawarte są szczegółowe informacje o zasięgu warsztatów i jego głównych założeniach. Żywimy nadzieję, iż nasze innowacyjne działania spotkają się z akceptacją Władz i szerokiego grona miłośników literatury.

Rozmowa z Martą Pelinko, organizatorką Międzynarodowych Warsztatów Literackich i Plastycznych, założycielką Integracyjnej Grupy Literackiej Parnas przy wydawnictwie Abilion, pisarką, poetką, krytykiem literackim i tłumaczką.

Anna Rzepka: Jak duży zasięg mają Międzynarodowe Warsztaty Literackie i Plastyczne, które w tym roku również będą miały miejsce w Górkach?
Marta Pelinko: Nie boję się zaryzykować stwierdzenia, że mają zasięg nie tylko regionalny, ale ogólnopolski, a wręcz europejski. Świadczy o tym ich poziom artystyczny oraz zaproszeni goście z kraju i z zagranicy, którzy chętnie odwiedzają nasz region, dobrze się tutaj czują i chcą wracać. Wysoki poziom warsztatów potwierdzają też podpisane w ubiegłym roku umowy o wzajemnej współpracy, która dotyczy głównie wymiany autorów na festiwale literackie, tłumaczenia naszej literatury na języki obce, a więc promocję naszych twórców poza granicą kraju. Poziom ten zauważyli przedstawiciele słowackiej literatury.
A.Rz.: Zaowocowało to czymś konkretnym?
M.P.: Tak. Już w tym roku dwójka naszych poetów będzie gościć na Międzynarodowym Festiwalu Literackim na Słowacji, gdzie będzie promowany ich dorobek twórczy wśród tamtejszych miłośników poezji. Dążymy też do tego, aby nasi malarze mogli pokazać swoje prace na zagranicznych wystawach. To jednak wymaga przygotowania bazy materiałowej, koordynacji czasu i miejsca, a więc wielu zabiegów, od których zależy powodzenie tego typu przedsięwzięcia. Hołduję zasadzie, że chcieć to móc, ale wiem również, że nie można mieć wszystkiego od razu.
A.Rz.: Jak wspomina Pani pierwsze warsztaty?
M.P.: Zaczęliśmy skromnie z uwagi na niedostateczną ilość środków. W dobie komercjalizacji i niechęci do literatury, niewielu jest śmiałków, którzy podzielą się symboliczną złotówką ze swojego portfela, aby wesprzeć finansowo, takich jak my, pasjonatów sztuki.
A.Rz.: A jednak impreza doszła do skutku. Ile osób wzięło w niej udział?
M.P.: Ubiegłoroczna impreza z przyczyn finansowych była liczebnie skromna. W sumie w I edycji wzięło udział czternastu literatów oraz trzech malarzy. Niemniej jednak osób, które zechciały zaszczycić nas swoją obecnością podczas trwania warsztatów czy to literackich, czy plastycznych, było sporo. Stale dochodziły nowe, ciekawe przebiegu lub po prostu zainteresowane naszymi spotkaniami. Harmonogram mamy napięty, gdyż dwa razy dziennie w godzinach dopołudniowych i poobiednich prowadzimy zajęcia. Przypuszczam, iż chętnych byłoby o wiele więcej, gdyby informacja o terminie i miejscu była lepiej rozpropagowana. Dużą rolę powinny spełniać tutaj media, które podobnie jak władze, sponsorzy i placówki oświatowe nie chcą się angażować. Nie wiem na czym ten fenomen polega i nie dociekam, choć można spekulować. Szkoda jednak czasu i energii.
A.Rz.: W jaki więc sposób Państwo promują imprezę?
M.P.: Radzimy sobie sami. Nieco plakatów, informacje na stronie internetowej, na Facebooku, e-maile, ale głównie zaproszenia na inaugurację, która zawsze odbywa się w Domu Kultury Karton w Rzeszowie, gdzie ogłaszamy dokładny harmonogram odbywanych warsztatów literackich i plastycznych.
A.Rz.: Artystów i poetów z jakich krajów możemy się spodziewać na tegorocznych warsztatach?
M.P.: Jak już wspomniałam, w ubiegłym roku udało nam się gościć wspaniałych twórców z sąsiedniej Słowacji oraz centralnej Polski. W roku bieżącym spotkamy się z przedstawicielami literatury słowackiej i niemieckiej. Z Polski przybędzie do nas znakomity i uznawany w kraju poeta i krytyk literacki z Warszawy, poetka z województwa zachodniopomorskiego. Nie mogę pominąć podkarpackich literatów, których twórczość nie odbiega, a niejednokrotnie wręcz przewyższa artyzmem to, co ogólnie przyjęte.
A.Rz.: Wiele jest takich spotkań w kraju?
M.P.: Trudno powiedzieć, gdyż nie wszystkie udaje mi się zauważyć, nie o wszystkich dowiedzieć i nie we wszystkich uczestniczyć. Te, w których biorę udział nie są stricte warsztatowymi. Raczej skupiają się na lekcjach literackich w szkołach, bibliotekach, bądź domach kultury z poetami z kraju i z zagranicy, z czym my, co już podkreślałam, od dłuższego czasu mamy problem, a brak tematycznej, ogólnopolskiej prasy literackiej dodatkowo ogranicza dotarcie do tego co, gdzie i kiedy się dzieje. A jeśli mamy mówić o formie warsztatowej spotkań myślę, że nie tylko w naszym regionie jesteśmy jednym z niewielu, może jedynym organizatorem tego typu imprezy. To innowacyjne działanie, jeszcze nieznane.
A.Rz.: I jakie są jego założenia i cele?
M.P.: W pierwszej kolejności zależy nam na tym, aby nie tylko osobom zaczynającym tę mozolną drogę twórczą, ale takim, które mają już na swoim koncie wydane pozycje książkowe wskazać, jakich błędów podczas pisania należy unikać. Czytamy, analizujemy, wspólnie zastanawiamy się nad wprowadzanymi poprawkami. Odkrywanie i rozwijanie zdolności, a także wspieranie procesów twórczych to dla nas priorytet. Bywają bowiem tacy, którzy uważają swoje teksty za genialne.
A.Rz.: Udaje się pracować z takimi osobami?
M.P.: Niestety nie (śmiech). Takim osobom nie da się niczego wskazać, ale większość traktuje warsztaty jako jedyną, słuszną drogę, aby nie pisać już napisanego, albo aby nie pisać o sprawach banalnych. Niestety, błędem byłoby uważać, że prowadzimy szkołę pisania. Nikogo nie można nauczyć pisania (myślę o pisaniu poezji bądź prozy). Albo się „to coś” ma, albo się tego nie ma. To już indywidualna sprawa talentu, oczytania, samokrytyki. W zalewie literatury komercyjnej należy uważać na to, z czym idzie się do Czytelnika, który czasami jest bardzo wymagający i nie potrzebuje „tanich wzruszeń”, ale inteligentnej percepcji autora. Podobnie dzieje się w przypadku obrazu. Wszak już dzieci od najmłodszych lat „bazgrolą”, ale czy to już jest sztuka. Z całą pewnością nie. Tak w przypadku literatury jak i malarstwa decyduje przede wszystkim talent, a następnie wytrwałość i ciągłe udoskonalanie. Niewielu się udaje, choć wielu myśli, że tak. Dzięki takim, jak nasze warsztatom możemy pomóc znaleźć drogę, pomóc w podjęciu decyzji – co dalej? Ja wiem, że miło łechce określenie: poetka, poeta, pisarka, pisarz, ale czy aby na pewno wydana pozycja książkowa już do takiego tytułu predysponuje. Dlatego zawsze unikam tego typu określenia w stosunku do osób piszących. Choć żywię nadzieję, że może ktoś spośród nich zasłuży na miano poety, pisarza, wyjdzie „poza opłotki”. Dla uzupełnienia warsztatów nie zapominamy o prezentacjach autorskich. Organizujemy jedną wspólną biesiadę literacką, której towarzyszy wystawa malarstwa. Dobry obserwator i słuchacz, miłośnik literatury, potrafi wyciągać wnioski, oceniać.
A.Rz.: Pokłosiem warsztatów ma być almanach. Co się w nim znajdzie?
M.P.: W ubiegłym roku w almanachu „Zakamarki”, zaprezentowaliśmy dwunastu autorów. Kilku z prozą, większość z poezją. W roku bieżącym będzie ich już czternastu, co wskazuje, że warsztaty zyskują na popularności i zaproszeni autorzy z kraju i zza granicy chcą w nich uczestniczyć. Niestety, wybieramy, przesiewamy. Pragniemy dać Czytelnikom satysfakcję z czytania, przyczynek do zadumy. To naprawdę wydanie, w którym zamieszczamy ambitną poezję oraz godne polecenia fragmenty prozy uczestników warsztatów. Nie ma tu bylejakości i przypadkowości.
A.Rz.: Jak zachęciłaby Pani osoby wahające się do udziału w imprezie?
M.P.: Przede wszystkim tym, że w warsztatach, oprócz zaproszonych specjalnie gości, może wziąć udział każdy, nieodpłatnie, co jest głównym atutem. Jedynym warunkiem jest przyniesienie własnych tekstów na warsztaty literackie czy materiałów malarskich w przypadku warsztatów plastycznych. No i oczywiście dotrzeć na czas na miejsce. W tym roku zapraszamy chętnych do Agro Gospodarstwa Na Równiach, Górki 312.