Cukiernia od naszego domu – nowego i zdrowego mieszkania w szarym pięciopiętrowym budynku – oddalona jest tylko o kilka metrów. Urządzona w brukselskim stylu. Jej wnętrze jest jasne nawet w pochmurne dni. Sukces Czechosłowacji na światowej wystawie EXPO 58 jest stale żywy.
Miałem dwa i pół roku, gdy w skrócie republiki przybyło drugie S.
– Budowanie socjalizmu z sukcesem zakończyliśmy, przed nami są kolejne, o wiele bardziej wymagające zadania – poucza nas ojciec. – Wasza generacja będzie żyć już w komunizmie – przekazuje mi wspaniałą informację.
Kiedy zapytam ojca, kiedy to będzie, sprecyzuje, że circa za dwadzieścia lat.
Zapytam ojca, co znaczy circa.
– Około, chłopcze, partia nie jest wszechmogąca – wyjaśni mi z pełnymi ustami, wywijając deserową łyżeczką.
Zakrztusi się. Napycha się francuskimi kremówkami, za jednym posiedzeniem zje ich nawet trzy. Mama zamówiła tort Sachera, dba o linię. Ja mam przed sobą na żółtej z drobnym białym wzorem tacce ze sztucznego tworzywa swój ulubiony czekoladowo-biszkoptowy rożek z jajecznym likierem.
– No, ile będziesz miał lat? – naumyślnie żartuje ze mnie ojciec.
Z łyżeczki na świąteczne popielate spodnie spadnie mu kawałek kremówki.
– Podczas jedzenia się nie rozmawia – upomni ojca mama i rozbawiona patrzy mu na rozporek.
– Masz siedem lat, więc ile będziesz miał za dwadzieścia lat? – zwraca się do mnie, chociaż podczas jedzenia się nie rozmawia.
– No? – unosi brew ojciec, gdy widzi, że milczę niczym partyzant.
Dwadzieścia lat to długi czas. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. W październiku do naszej szkoły na spotkanie przyszedł ojciec Iwana, generał, który przed circa dwudziestoma laty walczył w pierwszej Czechosłowackiej Armii na froncie wschodnim.
– To będę już stary – skonstatuję zawiedziony i ugryzę kawałek rożka.
– Ja jestem stara? – dziwne pytanie zada mi mama. Chmurzy się a jednocześnie uśmiecha do mnie. Za dwadzieścia lat będziesz miał nawet trzy lata mniej, niż ja mam teraz – zdradzi prawidłowy wynik, jak gdybym nie potrafił policzyć sobie sam.
Oglądam mamę. Nie wygląda ani trochę staro. Przyglądnę się ojcu. Był taki od zawsze.